Najpierw Klubokawiarnia Chłodna 25, potem Warszawa Powiśle i Na Lato, teraz to.
Na fanpage'u Placu Zabaw 2 dni temu przeczytałam:
"Jest źle.Należący do MPO (spółka miejska!) budynek, w którym i wokół którego działamy od kilku lat, wyremontowany przez nas w tym roku, został dzis sprzedany.
O dzisiejszej licytacji dowiedzieliśmy sie w ostatniej chwili, bez szans na zgromadzenie potrzebnych dokumentów i wzięcia w niej udziału.
Nikt nas o planach sprzedaży wczesniej nie informował, nie bylo żadnej propozycji dalszej współpracy, konsultacji, ...po prostu NIC!
Budynek został sprzedany jako niedziałający szalet a nowy właściciel "szaletu" odjechał spod siedziby MPO nowiutkim Porsche.
Tak realizuje się polityka kulturalno lokalowa m. st. Warszawy w praktyce.
Do końca sezonu będziemy działać."
Dla mnie tego typu lokale to nadzieja dla Warszawy i młodych ludzi, którzy mogą się spotkać w miłym i kulturalnym miejscu, oraz towarzystwie. Poza tym preferują tam kuchnię slowfoodową i różne, ciekawe napoje. Tego typu lokali w miastach europejskich jest na pęczki i kiedy nasza stolica zaczęła je doganiać, dzieje się coś niedobrego.
I jeszcze wczoraj dodany filmik, miejmy nadzieję, że wszystko pójdzie ku dobremu :)
Betty♥
follow me on Instagram: itsonlytherhythm
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz