czwartek, 11 sierpnia 2011

Betty mówi

Po długiej przerwie - jestem. Widzę, że Margaret coś tu skrobała pod moją nieobecność, ale nie do końca się zgodzę z tym co napisała o Amy. Wyjaśnię to później. Na ostatnim Potterze byłam dzień po premierze (nawet się zrymowało), ale o tym też później. Wszystko później, ponieważ wyjeżdżam za parę dni nad zimne i orzeźwiające, polskie morze, a kiedy wrócę, mój kontakt z Wami, ba, z internetem będzie utrudniony, bo moje laptopy po prostu zdechły. Zarządzam więc delikatną przerwę, myślę, że Margaret coś tam wrzuci raz na jakiś czas, ale wiecie jak jest. Natomiast, kiedy tylko otworzymy blog ponownie, szykujcie się na porcję świeżych postów, które będą ukazywać się REGULARNIE. Ponieważ zaległych postów nazbierało się co niemiara, będzie po co tu zaglądać. A teraz, półmetek wakacji już dawno za nami i cóż mi innego pozostało, wykorzystajcie jak najlepiej te ostatnie ponad 2 tygodnie :)

Betty
P.S Cudem udało mi się być na artpop festivalu, dlatego szykuje się porządne sprawozdanie z koncertu Grace Jones.