czwartek, 18 lipca 2013

1 2 3

Bo 3 dni przerwy. W sobotę startuję do Bułgarii szaloną przeprawą przez wszystkie kraje pomiędzy naszą ojczyzną, a brzegiem Morza Czarnego. Jestem ciekawa tej podróży, ale zarazem się boję (nocleg w Rumunii). Mam nadzieję, że zrealizuję mój coroczny wakacyjny cel: piękna OPALENIZNA.
Ponieważ grafik napięty, czasu mało, więc wrzucam tylko kilka zdjęć.
A osobom, które są w Warszawie polecam artykuł: http://wyborcza.pl/56,75475,14260647,Lato_w_miescie__17_miejsc__ktore_musisz_odwiedzic.html


Do zobaczenia za 2 tygodnie! :)
Betty

środa, 10 lipca 2013

Przelotnie w Warszawie - Now You See Me

Nie chciałam wracać, ale tak jakoś wyszło. To tylko jednodniowy odskok, a wystarczyło pare godzin w mieście i już migrena, która teraz, o pierwszej w nocy, ciśnie okropnie. Ogółem jest lepiej, ale wciąż mnóstwo pytań i poczucie zagubienia, wciąż naiwność i nadzieja. Mimo wszystko czuję sie silniejsza. Ukojenie znalazłam w opiece nad dziećmi - zabawne ile frajdy i wolności jest w tym ukryte. A poczucie, że mogłeś coś dać, nauczyć - bezcenne :)

Korzystając już z tego, że znalazłam się w stolicy wybrałam się do kina na Iluzję. Odpowiedź na pytanie dlaczego jest prosta: świat magii, psychologii i tajemniczej strony ludzkiego umysłu zawsze mnie fascynował i to się nie zmieniło, więc filmy tego typu co Incepcja czy Prestiż to dla mnie gratka. Do zobaczenia najnowszej produkcji Louisa Leterriera zachęcił mnie zwiastun.


Potem obsada: Morgan Freeman, Michael Caine (uwielbiam jego ciepły głos poczciwego staruszka z klasą), Jesse Eisenberg, Mark Ruffalo, Isla Fisher, Woody Harrelson (z którym Jesse spotkał się już na planie "Zombieland"), a nawet brat Jamesa Franco (o którego istnieniu dowiedziałam się przy okazji filmu).  Jakoś nie mogę dużo powiedzieć o tym filmie, bo to raczej widowisko, którego widz jest częścią - sam przez fabułę zostaje zmanipulowany i wciagnięty w wir sztuczek magików drwiących ze służb porządkowych by osiągąć swój cel. Wszystko to jest owiane swego rodzaju tajemnicą i sprytem oraz niesamowitymi efektami i estetycznymi zdjęciami - to połączenie wciąga. Film zaskakuje w każdym momencie i za każdym razem kiedy pomyślicie 'już dość' okaże się że to jeszcze nie koniec, to prawdziwa bomba! Finał natomiast jest już wg mnie zbyt przesadzony - o ile dajemy sie nabrać na wszystkie triki to ten ostatni, wyłaniający poszukiwaną postać jest już zbyt grubymi nićmi szyty.

Lubię kiedy film zaskakuje i kiedy za rogiem każdej minuty odkrywam coś nowego, a potem wszystko łączy się w układankę. Lubię filmy przemyslane. 'Iluzja' z pewnością taka jest. Nie dość, że przypadł mi do gustu to jeszcze przekonał mnie o wielu rzeczach, np. nawet w filmie, którego podstawą fabuły jest "magia" da się oszukać widza, poznałam bardzo ładną francuską aktoreczkę Mélanie Laurent, z braci Franco zdecydowanie wybieram tego młodszego, a Michael Caine wcale nie jest poczciwym staruszkiem. Tematyka nie odpowiada każdemu, ale na pewno nikt nie będzie się nudził.


Tych którzy chcieliby przeczytać naprawdę dobrą recenzję zapraszam tutaj: http://www.filmweb.pl/reviews/Magia+k%C5%82amstwa-14451



Na horyzoncie kolejne ciężkie i trudne decyzje, od ktorych wiele zależy.
Proces dbania o siebie i spełniania w toku.
A Instytut? Poczeka ;)
Betty

sobota, 6 lipca 2013

Co dalej?

Dzień po "resecie" los zaczął mnie od razu sprawdzać. Zrzucił na mnie dość ciężką rzecz, sprawę, decyzję, chyba najcięższą ever. Mimo moich starań to coś zbiera codziennie żniwo w postaci gęstych łez. Nie wiem co robić i jestem totalnie zagubiona w czasie i przestrzeni. Czy znów czeka mnie summertime sadness? Przechodzę baardzo dziwne stany, zastanawiałam sie nawet nad ochotniczym zgłoszeniem do Instytutu Psychiatrii i Neurologii. Śmiesznie, prawda? Jedyne co w tym dobrego to stres zajadjący się moimi zbędnymi kilogramami, nie muszę więc martwić się o prezencję mojego ciała w bikini. Po tych kilku dniach stwierdziłam, że najlepszym wyjściem będzie ucieczka, więc zaszywam się w mojej podwarszawskiej oazie spokoju, który może wreszcie odzyskam.


Z takich bardziej pozytywnych spraw to udało mi się osiągnąć coś wręcz niemożliwego - wykradłam się cichaczem z domu pod pretekstem pracy i nocowania u przyjaciółki, a wylądowałam w Gdyni na Openerze. I bez przypałowo udało mi się wrócić. Super, co? Jestem z siebie dumna. To mój drugi festiwal, ale odczucia i ekscytacja te same. Tym razem pojechałam z towarzystwem, ale jakże wspaniałym, kochanym i pełnym wsparcia w tych najbardziej stresujących chwilach. Zaliczyłam też plażę! Teraz pozostały mi cudowne wspomnienia♥





Jest jednak coś co mnie trzyma przy tym wszystkim - nadzieja i wiara w człowieka. I tego nikt mi nie odbierze.
Jutro nowy dzień, a mianowicie moje imieniny. Ciekawe co przyniesie.
Betty