środa, 10 lipca 2013

Przelotnie w Warszawie - Now You See Me

Nie chciałam wracać, ale tak jakoś wyszło. To tylko jednodniowy odskok, a wystarczyło pare godzin w mieście i już migrena, która teraz, o pierwszej w nocy, ciśnie okropnie. Ogółem jest lepiej, ale wciąż mnóstwo pytań i poczucie zagubienia, wciąż naiwność i nadzieja. Mimo wszystko czuję sie silniejsza. Ukojenie znalazłam w opiece nad dziećmi - zabawne ile frajdy i wolności jest w tym ukryte. A poczucie, że mogłeś coś dać, nauczyć - bezcenne :)

Korzystając już z tego, że znalazłam się w stolicy wybrałam się do kina na Iluzję. Odpowiedź na pytanie dlaczego jest prosta: świat magii, psychologii i tajemniczej strony ludzkiego umysłu zawsze mnie fascynował i to się nie zmieniło, więc filmy tego typu co Incepcja czy Prestiż to dla mnie gratka. Do zobaczenia najnowszej produkcji Louisa Leterriera zachęcił mnie zwiastun.


Potem obsada: Morgan Freeman, Michael Caine (uwielbiam jego ciepły głos poczciwego staruszka z klasą), Jesse Eisenberg, Mark Ruffalo, Isla Fisher, Woody Harrelson (z którym Jesse spotkał się już na planie "Zombieland"), a nawet brat Jamesa Franco (o którego istnieniu dowiedziałam się przy okazji filmu).  Jakoś nie mogę dużo powiedzieć o tym filmie, bo to raczej widowisko, którego widz jest częścią - sam przez fabułę zostaje zmanipulowany i wciagnięty w wir sztuczek magików drwiących ze służb porządkowych by osiągąć swój cel. Wszystko to jest owiane swego rodzaju tajemnicą i sprytem oraz niesamowitymi efektami i estetycznymi zdjęciami - to połączenie wciąga. Film zaskakuje w każdym momencie i za każdym razem kiedy pomyślicie 'już dość' okaże się że to jeszcze nie koniec, to prawdziwa bomba! Finał natomiast jest już wg mnie zbyt przesadzony - o ile dajemy sie nabrać na wszystkie triki to ten ostatni, wyłaniający poszukiwaną postać jest już zbyt grubymi nićmi szyty.

Lubię kiedy film zaskakuje i kiedy za rogiem każdej minuty odkrywam coś nowego, a potem wszystko łączy się w układankę. Lubię filmy przemyslane. 'Iluzja' z pewnością taka jest. Nie dość, że przypadł mi do gustu to jeszcze przekonał mnie o wielu rzeczach, np. nawet w filmie, którego podstawą fabuły jest "magia" da się oszukać widza, poznałam bardzo ładną francuską aktoreczkę Mélanie Laurent, z braci Franco zdecydowanie wybieram tego młodszego, a Michael Caine wcale nie jest poczciwym staruszkiem. Tematyka nie odpowiada każdemu, ale na pewno nikt nie będzie się nudził.


Tych którzy chcieliby przeczytać naprawdę dobrą recenzję zapraszam tutaj: http://www.filmweb.pl/reviews/Magia+k%C5%82amstwa-14451



Na horyzoncie kolejne ciężkie i trudne decyzje, od ktorych wiele zależy.
Proces dbania o siebie i spełniania w toku.
A Instytut? Poczeka ;)
Betty

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz