wtorek, 8 października 2013

Prince!

Jedna z moich największych miłości. Wielbiłam przez 3 lata, jakoś ostatnio do mnie wrócił, a ten post leży w schowku już z ponad rok, więc chyba najwyższa pora na publikację.
Tak, mam słabość do jego scenicznych wybryków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz