sobota, 4 stycznia 2014

Where's winter?

A więc i mamy 2014! Tym razem odpuszczam sobie jakiekolwiek podsumowania, retrospekcje, playlisty... Po prostu niekoniecznie mam na to ochotę, ubiegły rok był bardzo intenswyny pod względem przeżywanych zdarzeń, emanował dużo chaotycznej energii. Najważniejsze, że spędziłam fantastycznego Sylwestra, odrywając się od codzienności i ludzi, których twarze spotykam każdego dnia. Jaki Nowy Rok, taki cały rok powiadają. Nie wiem czy w to wierzyć, aczkolwiek uważam że impreza sylwestrowa powinna być wyjątkowa. I moja taka właśnie była. Kochani, wszystkiego dobrego!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz