wtorek, 28 sierpnia 2012

Oh, Rome!


Jest piątek, późny wieczór, a ja właśnie wróciłam z najnowszej komedii Woody'ego Allena "Zakochani w Rzymie". Była to premiera, więc sala pękała w szwach. Słoneczny Rzym to idealna sceneria na wakacyjną komedię. Obsada hmm... wszystko fajnie, mamy przepiękną Penelope Cruz, której fanką nie jestem, ale prezentuje się świetnie, mamy gwiazdę Juno i Incepcji, Ellen Page (choć dla mnie jej rola i postać jest zbyt przerysowana, sztuczna i drażniąca), mamy Aleca Baldwina, Roberta Begnini i parę innych włoskich nazwisk. Niestety ten film pokazał, że Jessie Eisenberg przez swój urok spokojnego chłopaczka + jego akcent kompletnie nie nadaje się do pewnych ról. W obsadzie pojawia sie sam Woody Allen co jest zdecydowanie atutem tego filmu. Fabuły nie zdradzę, choć powiem szczerze, jest dość dziwna, bo obserwujemy miłosne perypetie kilku bohaterów, którym w pewnym momencie przytrafia się coś nieoczekiwanego, trochę jakby zwizualizowanie 'co by było gdyby', a na dodatek jeden z bohaterów staje się czymś w rodzaju sumienia\głosu wewnętrznego. Położenie w czasie też jest trochę nietypowe; gdy u jednego bohatera mija tydzień, u drugiego 24h. Filmy Woody'ego już od paru lat nie są arcydziełami, w każdym razie jest to jedna z najbardziej zakręconych pozytywnie produkcji, która jest równie temperamentna jak Włosi i bardzo przyjemnie się ją ogląda, polecam!

Betty♥
follow me on Instagram: itsonlytherhythm

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz